Born in the 80s

Blog o muzyce lat osiemdziesiątych... i nie tylko!

Kombi - Inwazja z Plutona / Nie ma jak szpan (singiel)



Patrząc dziś na zawrotną karierę zespołu Kombi, trudno uwierzyć jak krętą drogę musiał przebyć do szczytu swojej synth-popowej kariery. Ich początkowe muzyczne dokonania niezbyt odbiegały od tego, co na co dzień serwowały nam rodzime zespoły pop. I choć ich kariera zaowocowała sukcesami głownie w komunistycznej Polsce, to już same starania grupy o to by być wysłuchanym zagranicą, sprawiły, że otworzyli się na świat i trochę owego świata przywieźli do Polski.

Owo otwarcie na świat pozwalało nie tylko na kontakty muzyczne i biznesowe oraz szansę na posłuchanie najnowszych trendów w branży, ale też na rzeczy bardziej prozaiczne, takie jak zakupy. To dzięki wyjazdom zagranicznym lider grupy Sławomir Łosowski mógł zakupić syntezatory, których próżno szukać było w sklepach chyba całego Bloku Wschodniego.
W 1982 roku zespół postanowił wydać single promujące ich rewolucyjną, jak na polskie warunki, muzykę i przygotować pod nią grunt. Pierwszym z nich był wydany przez Tonpress podwójny singiel z utworem Inwazja z Plutona autorstwa Grzegorza Skawińskiego i Waldemara Tkaczyka oraz Nie ma jak szpan na stronie B napisanym przez Łosowskiego. Piosenki zupełnie odbiegały od tego, co można było usłyszeć na dwóch pierwszych płytach Kombi, gdzie dominował pop z elementami rocka oraz pojawiał się funk i disco, które w owym czasie umierało.


Aranżacja Inwazji to zmyślne połączenie tradycyjnych instrumentów - gitary elektrycznej (solo we wstępie i przerywniku instrumentalnym, 0:14-0:25. 2:09-2:43), rytmicznej (w bridge'u, 0:49-1:05, 1:47-1:57) i basowej (w całej piosence, choć często przykrywa ją bas programowany) oraz perkusji w wykonaniu Jerzego Piotrowskiego. Ale pomimo takiej mnogości elementów typowych dla rocka spod znaku Kombi w tym utworze to właśnie syntezatory stoją na pierwszym miejscu - począwszy od stałych akordów wspartych elektronicznym basem w zwrotkach poprzez odpowiadające wokalowi agresywne uderzenia w refrenie a skończywszy na puentujące każdy refren oraz całą piosenkę efekciarskie dźwięki (1:16-1:17, 2:08-2:09, 3:06-3:09).
Zespół stawiał na futuryzm - tematycznie utwór opowiada o... ataku kosmitów na Ziemię, choć członkowie zespołu wskazują na to, że autor tekstu Marek Dutkiewicz nawiązywał do niedawno wszechobecnych na ulicach polskich miast patroli ZOMO. Pomijając ten może nieco wątpliwy wniosek utwór wydaje się tajemniczy i intrygujący. Całości świetnego rezultatu muzycznego dopełniają indywidualna okładka singla (wtedy, gdy była to rzadkość) oraz świetny, a jak na tamte czasy, rewelacyjny klip wideo wykonany na potrzeby Telewizyjnej Listy Przebojów. Członkowie grupy rozstawieni na podświetlonych platformach i przebrani w kostiumy wykonane z bliżej nieokreślonych materiałów wykonują ekscentryczne ruchy w takt piosenki. Sam obraz poddany jest przetworzeniu kolorów oraz zwielokrotnieniu (np. kadr z gitarą elektryczną). Efekty wizualne idealnie współgrają z kompozycją i rytmiką piosenki.

W porównaniu z utworem na stronie A, nieco mniej radykalny okazuje się Nie ma jak szpan. Utwór znacznie wolniejszy, za to dużo bardziej okraszony technologicznymi nowinkami. Z wyjątkiem wokalu, gitar rytmicznych oraz solowej obecnej w głównym motywie oraz w przerywniku instrumentalnym, wszystko wykonują syntezatory. Utwór autorstwa Łosowskiego to świetne dopełnienie przebojowej pierwszej strony.


Singiel ostatecznie nie zrobił furory, ale dał się zauważyć, na co wskazują nie tylko wykonane dla Telewizyjnej Listy Przebojów klipy do obydwu piosenek, ale też notowania Listy Przebojów Trójki (odpowiednio 20 i 10 miejsce). W notowaniach listy magazynu Non Stop piosenki miały mniej szczęścia i kilkukrotnie pojawiały się w tzw. poczekalni, ale na miejsce na właściwej liście załapał się tylko utwór ze strony B. Zresztą, co widać po wynikach na LP3, utwór Łosowskiego w ogóle zdawał się lepiej przypaść do gustu Polakom niż tajemnicza Inwazja z Plutona.

Pomimo tego zespół nadal czuł wiatr w żaglach i wiedząc, że w Polsce istnieje potrzeba nagrywania muzyki elektronicznej poszedł dalej i nagrał kolejny, tym razem już przebojowy singiel Linia życia. Jako jeden z niewielu zespołów mających własny sprzęt tego typu mogli na swoim kolejnym albumie Nowy Rozdział zaprezentować swoje ówczesne możliwości. Od tego momentu nabrali charakteru, a polska publiczność na zawsze podzieliła się na zwolenników i przeciwników wykonywanej przez Kombi muzyki.

1 komentarze:

Cena jaka Teraz może być za nią


EmotikonyEmotikony