Born in the 80s

Blog o muzyce lat osiemdziesiątych... i nie tylko!

Oskar Linnros - Vilja Bli



Cechą charakterystyczną szwedzkiej kultury jest to, że pomimo niewielkiej, jak na swoją powierzchnię, ludności, kraj ten zadziwia sporą ilością artystów, o których świat nie słyszał, a których na rodzimym podwórku uznaje się za gwiazdy narodowego formatu. Do nich należy Oskar Linnros. Jego muzyczna droga zaczęła się w duecie hip-hopowym Snook, który założył ze swoim szkolnym kolegą Danielem Adamsem-Rayem. Kariera grupy była błyskawiczna, co zawdzięczali brzmieniu wyróżniającemu ich na rodzimej scenie hip-hopowej. Szybko jednak każdy z panów postanowił rozpocząć pracę na własny rachunek. To wtedy powstała debiutancka płyta Linnrosa, która zebrała genialne recenzje i pozostaje dziś jedną z ciekawszych pozycji we współczesnym szwedzkim popie.

Vilja Bli (Chcieć stać się) z 2010 roku został w całości napisany, wyprodukowany i nagrany przez Oskara Linnrosa, włączając w to zarówno grę na instrumentach jak i wokale. Choć po dwóch płytach ze Snookiem jego muzyczny talent nie pozostawiał wątpliwości, to fakt, że z roli rapera zmienił się w wokalistę, musiał być sporym zaskoczeniem. Na płycie nie ma praktycznie tekstów rapowanych, gdzieniegdzie występują jedynie mówione fragmenty tekstu. Do hip-hopu najbardziej zbliża ją wykorzystanie sampli, co często w kontekście tworzenia piosenek pop może kojarzyć się amatorszczyzną, ale tu okazuje się bardzo udane.


Na aranżacje piosenek składa się elektronika ciekawie ubogacona instrumentami akustycznymi. Słychać to w otwierającym płytę Genom eld (Przez ogień), gdzie arpeggio syntezatora wspomagają flety i akordy gitarowe czy w 25 - fortepian i dzwonki orkiestrowe. Choć niektóre z tych brzmień są wyraźnie wygenerowane lub zsamplowane, a nie zagrane "na żywo" (np. bardzo ciche smyczki w drugim z wymienionych utworów), to całości nie można odmówić wdzięku. Aranżacje dalekie są od elektronicznej sztuczności.

Klaster popowych piosenek, na który składa się m.in. singlowy hit Från och med du (Począwszy od ciebie) przełamany jest przez kilka interesujących przerywników. Pierwszym na płycie jest Ballad från en loftsäng (Ballada z łóżka na poddaszu), który zdradza ujmujący czar wokalu artysty nie zaliczanego do zawodowców w tej dziedzinie. Żałować można jedynie, że bardzo zmysłowe brzmienie zawarte w tym krótkim utworze nie doczekało się pełnego rozwinięcia.


Choć wspomniałem, że na płycie brak bardziej wyraźnych elementów kojarzonych z hip-hopem, to należy wskazać na wyjątek, jakim jest utwór Debut (Debiut). Tu chórki i inne zsamplowane elementy muzycznego podkładu aż proszą się o tekst mówiony. Wbrew najbardziej oczywistym skojarzeniom sprytnie napisane słowa utworu opowiadają o pierwszym razie, w czasie którego podmiot liryczny zwierza się z tego, że podniecają go zarówno dynamiczny bas, jak i adresatka tekstu. Utwór ten to zresztą jeden z wielu, które odbierać należy z przymrużeniem oka - np. Din mamma (Twoja mama) wykonuje postać na wpół dojrzałego młodzieńca, który w swoim niezdecydowaniu albo właśnie z dziewczyną flirtuje, albo ją porzuca.
Przy okazji omawiania warstwy tekstowej, należy wspomnieć o elemencie charakterystycznym dla tego i kolejnych nagrań Linnrosa, a jednocześnie zakorzenionego w szwedzkiej tradycji muzycznej, jakim jest lokalny patriotyzm. Ten wyrażony jest w Ack, Sundbyberg (Niestety, Sundbyberg), utworze napisanym na cześć sztokholmskiego przedmieścia, z którego pochodzi artysta. Piosenka typowa jest dla szwedzkiego popu w wydaniu chociażby niekwestionowanego lidera w tej dziedzinie - Håkana Hellströma. Jest tyleż klasyczna, co przełamana nowoczesnością.


Piosenki z tekstami po szwedzku będą dla osób nie władających tym językiem trudne do przeanalizowania, ale wiele z opisanego klimatu wyraża sama muzyka, a ta, jak mawiają, jest językiem uniwersalnym. Utwór, którego świetnie słucha się bez względu na zawartość tekstową, to na przykład Annie Hall - zachwyca tu prosta, łagodna aranżacja wsparta dość zdeterminowanym głównym wokalem i chórkami.

Można by się spodziewać, że pierwsza płyta solowa byłego (jak się wtedy wydawało) rapera to pomost między hip-hopem a popem. Ale na Vilja Bli Oskar Linnros udowodnił, że pomimo niewielkiego, bądź co bądź, dorobku muzycznego, jest artystą wszechstronnym zdolnym do stworzenia czegoś zupełnie innego od tego, co robił do tej pory. Rezultat jest niebanalny. Poziomu wielu jego utworów zazdrościć mogłoby wielu artystów zarówno ze szwedzkiej sceny pop, jak i każdej innej. Jednocześnie żałować można, że przez względy językowe, słuchacze spoza Szwecji raczej po jego płyty nie sięgają. A szkoda, bo przecież nie na angielskim, skądinąd nadal obcym dla Polaków języku, świat się kończy.


EmotikonyEmotikony